Jest to mój pierwszy imagin, więc liczę na Wasze opinie :)
Louis cz.1
Louis' Pov
Wszedłem do łazienki. Stała przed lustrem ubrana w jedną z jej ulubionych piżam: długie, luźne spodnie w biało-czerwoną kratę i biała bluzka z krótkim rękawem z napisem: I LOVE Louis. Rozczesywała włosy. Uwielbiałem jak to robiła. Jej długie, ciemnobrązowe włosy, które były jeszcze trochę mokre po długiej kąpieli, zakręcały się po kolejnym przeciągnieciem grzebienia. Zauważyła mnie w lustrze stojącego przy drzwiach. Odłożyła grzebień. Przerzuciła włosy na drugą stronę i zalotnie się uśmiechnęła. Wiedziałem, że teraz zacznie robić to, co lubi najbardziej. Droczyła się ze mną. To było jej hobby. Wzięła z powrotem grzebień do ręki i znów rozczesywała włosy. Teraz robiła to wolniej i subtelniej. Wiedziała już, że patrzę. Stałem tam cały czas. Nie mogłem oderwać od niej oczu.Wyglądała tak pięknie i dziewczęco. Właśnie za to ją kochałem. Za to, że była sobą. Po chwili ponownie przerwała. Odwróciła się w moją stronę i obdarzyła mnie jednym z jej cudownych uśmiechów, choć wszystkie były niesamowite. Nic juz poza nią nie widziałem. Podeszła do mnie i pocałowała. Tym razem to nie ona ulegała moim działaniom. Podobało jej się to. Po chwili oderwała sie ode mnie, żeby spojrzeć mi głęboko w oczy.
T.I.'s Pov
Choć całowanie z nim sprawiało mi ogromną przyjemność musiałam to zrobić. Kiedy nasze usta się rozłączyły spojrzałam mu w oczy. Jego piekne zielono-niebieskie tęczówki błyszczały. Zresztą jak zawsze kiedy przy nim byłam. Teraz to ja nie mogłam oderwać od niego oczu. Tonęłam w szmaragdzie jego błyszczących tęczówek. Uległam. To było pewne. Chyba dość szybko się zorientował i chwycił mnie w talii. Przyciągnął mocno do siebie. Zaczął całować mnie po szyi. Teraz to on przejął kontrolę, również nad moim ciałem. Przeszły mnie przyjemne dreszcze. Jego ciepły oddech działał tak na mnie od samego początku.
- Widzę, że tym razem powstrzymujesz śmiech ? - uśmiechnął się łobuzersko.
- A czym mam inny wybór ? - odpowiedziałam odwzajemniając uśmiech.
- Uwielbiam jak to robisz - wymruczał mi do ucha.
- Co takiego ? - wiedziałam o co mu chodzi, jak on to mówił..... hmmm.... "To jej hobby..."
- Och skarbie... Moja mała tajemnicza dziewczynko. Wiem o czym teraz myślisz... - odpowiedział tak stanowczo, że powoli naprawdę zaczęłam w to wierzyć.... Nie to niemożliwe.
- No to powiedz mój jasnowidzu.
- To jest zbyt wulgarne, żebym mógł powiedzieć to na głos... - zbliżył się do mojego ucha i przygryzł jego płatek.
- Uważasz, że położenie się do łóżka o 22.00, żeby się porządnie wyspać jest wulgarne ? - postawiłam kropkę nad i. Był zaskoczony moją odpowiedzią. Pierwszy raz widziałam go lekko zaczerwienionego. Pierwszy raz od czasu, gdy się spotykamy. Co ?! Lou się zaczerwienił ?! O mój boże, no nieźle ;) ... Nigdy tego nie pokazywał.
- Jesteś niesamowita. Wiedziałem, że zaprzeczysz. - znów się uśmiechnął.
Lou's Pov
- Tak, tak. Nie musisz mi juz mówić, że jestem taka idealna. - tu pokazała swoje prawdziwe, bezczelne oblicze. Zaczęła się śmiać i poszła w stronę naszej sypialni poprawiając już suche włosy. Ta dziewczyna doprowadza mnie do szału, ale w dobrym znaczeniu tego słowa. Sprawia, że podziwiam ją coraz bardziej za to, co robi, jak się zachowuje. No cóż. Nie miałem nic innego do roboty, więc również wziąłem prysznic i umyłem zęby.
Kiedy wyszedłem z łazienki udałem się do sypialni. Leżała plecami do drzwi. Smacznie spała moja księżniczka. Położyłem sie obok niej. Po chwili, gdy już poczuła, że leżę obok, odwróciła się do mnie i mocno się we mnie wtuliła. Delikatnie ją objąłem i wyłączyłem światło. Pocałowałem ją w czoło, a ona cichutko westchnęła.
T.I.'s Pov
Otworzyłam oczy, ale jego już nie było :( Na stoliku nocnym obok lampki stała złożona na pół kartka z napisem "(T.I.)". Otworzyłam ją jeszcze ledwo przytomna i przetarłam oczy.
" Tak łatwo Ci nie odpuszczę. Dziś mam zamiar skończyć to, czemu tak stanowczo wczoraj zaprzeczyłaś.
Louis xx "
- Oj, cały Lou... - westchnęłam i z powrotem zawinęłam sie w kołdrę.
I jak Wam się podoba pierwsza część i pierwszy imagin tutaj ?
xx
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz